Jak radzić sobie ze stresem? 6 mało znanych kroków od francuskiej zakonnicy
Właśnie wtedy, kiedy macie dosyć życia w stresie, wewnętrzny pokój staje się osiągalny.
Kilka lat temu na pytanie „Co słychać?” zwykle odpowiadałam: „W porządku” i wyciągałam ze swojego arsenału uśmiechów ten najszerszy (i nieszczery). Prawdziwa odpowiedź powinna brzmieć: „Mam wszystkiego dosyć”. Ale najczęściej pytanie „Co słychać?” jest pytaniem kurtuazyjnym i z przyzwyczajenia odpowiadamy na nie w określony sposób. Jednak gdybyście postawili mi to pytanie dzisiaj, odpowiedziałabym: „W porządku”. I to byłaby prawda.
Co nie zmienia faktu, że choć zrobiłam pewne postępy, nadal mam tendencję do wypełniania każdej wolnej chwili niezliczonymi aktywnościami. Choć w moim życiu jest już mniej powodów do stresu, czasem wydaje mi się, że powinnam być bardziej zajęta i żeby wypełnić pustkę, sama zaczynam tworzyć powierzchowny stres.
Jeśli zmagacie się ze stresem, niezależnie od tego, czy narzucacie go sobie sami, czy nie, znam kogoś, kto wam pomoże. To dziewiętnastowieczna karmelitanka, siostra Marie-Aimée od Jezusa, autorka niewielkiej książeczki Dwanaście stopni milczenia. Książka miała służyć głębszemu poznaniu Boga, ale okazało się, że rady karmelitanki sprawdzają się jako metody zwalczania stresu i napięcia oraz pomagają osiągnąć wewnętrzny spokój.
A oto 6 punktów zaproponowanych przez siostrę Marie-Aimée. Może dzięki nim uda się wam wyzbyć pewnych nawyków.
1.Milczenie słów
W codziennym życiu jesteśmy zalewani przez komunikaty, m.in. teksty. Czy wszystkie teksty, które wysyłasz, są potrzebne, czy może z niektórych możesz zrezygnować, żeby oczyścić swój umysł? Może warto wyznaczyć sobie w ciągu dnia konkretny czas na aktywność w mediach i powtrzymać się przed robieniem tego na bieżąco?
2.Milczenie ruchu/działań
Czy nie masz przypadkiem jakiegoś tiku nerwowego? Jakiś czas temu, kiedy się nad czymś zastanawiałam albo czułam się znudzona, huśtałam nogą. Kiedy wreszcie ktoś zwrócił mi na to uwagę, zdałam sobie sprawę z tego, że ten uporczywy ruch wcale mi nie pomaga i zaczęłam pracować nad wyzbyciem się tego nawyku. Zastanów się, czy wykonujesz jakieś nawykowe ruchy czy działania, które – zamiast cię uspokajać – sprawiają, że twoje napięcie rośnie.
3.Milczenie wyobraźni
Czy każdego dnia wiele czasu zajmują ci rozmyślania nad tym, co wydarzy się w przyszłości? Może nad tym, co będziesz robić następnego dnia albo kiedy wrócisz do domu, albo co ugotujesz na obiad? Niezależnie od tego, jak odległa to przyszłość, jeśli chce się zyskać wewnętrzny pokój, lepiej skupić się na „tu i teraz”.
4.Milczenie pamięci
Osiągnięciu wewnętrznego pokoju nie sprzyja również nadmierne skupienie na przeszłości, szczególnie na tym, co było w niej przykre. Przestań rozpamiętywać przeszłość, nieustannie wracać do niej we wspomnieniach.
5.Milczenie wobec osób/sytuacji
Siostra Marie-Aimée mówi o „milczeniu wobec stworzenia”. Często wpadamy w pułapkę nieustannego, powierzchownego odtwarzania sytuacji i rozmów. Takie zapętlenie odbiera nam spokój.
6.Milczenie uczuć
To, co odczuwasz jest ważne, ale bywa, że nadmiernie koncentrujemy się na uczuciach. Przywiązywanie zbytniej wagi do emocji potrafi odebrać resztki spokoju. Pamiętaj, że zawsze możesz robić coś wbrew swoim uczuciom, przede wszystkim wtedy, kiedy wiesz, co należy zrobić, ale nie masz na to ochoty.
Co robić, żeby osiągnąć wewnętrzny pokój? Spróbuj zastosować rady francuskiej karmelitanki, żeby pozbyć się stresu, nawet niewielkiego. Jeśli ci się to uda, zobaczysz, że osiągnięcie większego wewnętrznego pokoju wcale nie jest niemożliwe.